poniedziałek, 8 maja 2017

Od tradytora do schronu bojowego



Zbiorcze zestawienie obiektów opisanych w tekście. Oznaczenie: 1- wejście; 2- stanowisko ogniowe armaty; 3- stanowisko kierowania ogniem; 4- oś strzelnicy armaty; 5- oś szczeliny obserwacyjnej; 6- ściany obiektu w przekroju; 7- nasyp ziemny osłaniający ścianę narażoną (zaznaczono tylko fragment przylegający do schronu); 8- zarys schronu koszarowego poniżej; 9- zarys kopuły pancernej w stropodachu. Opracowanie: autor.
Literatura przedmiotu wskazuje początek XX wieku jako okres narodzin nowego systemu fortyfikacyjnego, określanego jako rozproszony. Trzeba jednak zauważyć, że na drogę do rozproszenia, sztuka fortyfikacyjna weszła znacznie wcześniej. Początków procesu szukać można jeszcze w końcu XVIII wieku, kiedy to od zwartego obwodu umocnień twierdzy zaczęły się oddzielać i coraz śmielej wysuwać na przedpole różnego typu dzieła obronne (lunety, reduty itp.). Początkowo ich samodzielność w walce pozostawała ograniczona. Nie w każdym przypadku miały możliwość prowadzenia obrony okrężnej. Wraz jednak z odsuwaniem się na większe odległości od twierdzy, przekształcały się w dzieła o zamkniętym obwodzie przeszkód i stanowisk, opatrzone odpornymi na ostrzał ukryciami dla załogi i materiału wojennego. W ten sposób powstały forty – obiekty dostosowane do walki w czasowej izolacji. Po pewnym okresie trwania „na uwięzi” ciągłego obwodu fortyfikacji twierdzy, w I poł. XIX wieku zaczęły one tworzyć nową jakość – pierścień szkieletowy, który stopniowo przejął funkcję zasadniczej pozycji obronnej. Ten etap możemy uznać za pierwszy krok w kierunku rozproszenia.
W etap drugi weszła fortyfikacja pod wpływem rozwoju środków rażenia w latach 80-tych XIX wieku. Pojawienie się na wyposażeniu artylerii pocisków z zapalnikiem ze zwłoką doprowadziło do modernizacji zespołów obronnych, idącego w dwu zasadniczych kierunkach. Modernizacja strukturalna pozostała przy dotychczasowym założeniu oparcia obrony o forty ześrodkowane, koncentrujące uzbrojenie przeznaczone zarówno do prowadzenia obrony dalekiej jak i bliskiej. Środkiem przeciwdziałania nowemu zagrożeniu było wyłącznie zastosowanie pogrubionych konstrukcji betonowych i nowo wprowadzanych pancernych, w osłonie stanowisk bojowych i ukryć. Druga tendencja, która okazała się bardziej perspektywiczna, bywa nazywana systemową. Polegała na rozdzieleniu obrony na dwa typy obiektów: baterie, prowadzące obronę daleką i forty, obarczone zadaniem obrony bliskiej (pozbawione tym samym ciężkiej artylerii). Zgrupowanie obu typów obiektów nazywane jest grupą fortową i stanowi drugi etap na drodze ku systemowi rozproszonemu.
Opisany wyżej rozpad fortu określić można jako połowiczny. Impulsem do jego kontynuowania był dalszy rozwój mocy i skuteczności ognia artylerii. Tendencja strukturalna poddana wpływowi tendencji systemowej doprowadziła do powstania „uniwersalnego fortu rozproszonego” w którym rozproszeniu stanowisk ogniowych, służących prowadzeniu walki dalekiej i bliskiej, towarzyszyło ich zgrupowanie w ramach jednego dzieła obronnego. Rozwój tendencji systemowej, sprowadził się zasadniczo do rozproszenia, zwartego dotąd, fortu obrony bliskiej, przy utrzymaniu jego separacji od baterii obrony dalekiej. 
 Pierwsza Wojna Światowa symbolicznie kończy dzieje fortu jako głównego, od około pół wieku, składnika kolejnych systemów obronnych. Na scenę walki fortecznej wkracza dojrzały system fortyfikacji rozproszonej, w którym w miejsce fortu pojawiają się „mikro forty” - różnofunkcyjne schrony, które dzięki posiadaniu, oprócz stanowisk bojowych, także pomieszczeń zaplecza socjalnego, technicznego i magazynowego, cechuje zdolność autonomicznego działania (trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że spora liczba obiektów, nazywana potocznie schronami, to faktycznie stałe stanowiska ogniowe, wzmacniające pozycje polowe; jako takie nie posiadają zaplecza lub jest ono ograniczone do minimum; także możliwości walki w izolacji są w takich obiektach ograniczone). Niekiedy są one grupowane po kilka-kilkanaście w punkty i ośrodki oporu lub grupy warowne (jeżeli połączone zostały krytą komunikacją) dla wspólnego wypełniania ważnego zadania taktycznego. Rozplanowane dla prowadzenia obrony okrężnej w skali zespołu (niezależnie od częstej możliwości prowadzenia takiej obrony przez każdy ze schronów z osobna), stanowią nowoczesny odpowiednik dawnego fortu. Co ciekawe, w szeregu krajów odbija się czkawką koncepcja fortu uniwersalnego w postaci „uniwersalnej grupy warownej”, zwanej we Francji „dużą” (gross), w Czechosłowacji „artyleryjską (dělostřelecká). Obejmuje ona schrony przeznaczone do prowadzenia obrony bliskiej jak i dalekiej, położone w niewielkiej względem siebie odległości i posiadające wspólne zaplecze socjalne i magazynowe.
Proces formowania dojrzałego systemu rozproszonego można prześledzić na bazie wielu szkół fortyfikacyjnych, wielu obiektów i ich części składowych. Dla celów niniejszego opracowania wybierzemy szkołę austriacką i element fortyfikacyjny jaki pojawił się w niej na szerszą skalę w latach 90-tych XIX wieku – tradytor. Definiujemy go jako skazamatowaną baterię, przeznaczoną do prowadzenia ognia bocznego, ze ścianą bojową (ze strzelnicami) osłoniętą przed widokiem i ostrzałem z przedpola. Stanowił zatem dobrze zabezpieczony przed rozpoznaniem i trafieniem zespół stanowisk, pozwalających na ostrzeliwanie międzypola i przedpola sąsiednich obiektów. Spośród bogatego zasobu tradytorów fortyfikacji austriackiej wybierzemy trzy – wszystkie pochodzące z Twierdzy Kraków. Należy podkreślić, że zaprezentowane niżej zestawienie nie ma charakteru chronologicznego (obiekt wymieniony w drugiej kolejności powstał wcześniej niż wymieniony na miejscu pierwszym). Traktuje ono bowiem rozwój ewolucyjny nie w sposób wyidealizowany lecz faktyczny – jako proces, w którym przeobrażenia danego typu przedmiotu odbywają się wielotorowo, posiadają różną często dynamikę, dając dopiero w finalnym efekcie jego przemianę w nową jakość. Celem zaproponowanego zestawienia jest zilustrowanie potencjału rozwojowego jaki tkwił w omawianym elemencie fortyfikacyjnym, umożliwiający jego ewolucję na styku dwóch systemów obronnych: od organu zależnego do posiadającego znaczną autonomię, przy zachowaniu niezmienionych cech zasadniczych: sposobu działania i wynikającej z niego formy.

Tradytor związany taktycznie, funkcjonalnie, przestrzennie i konstrukcyjnie z fortem (fort „Tonie”)
Fort nr 44 „Tonie” wzniesiono w dwóch etapach: pod koniec lat 70-tych i w początkach lat  80-tych XIX wieku, jako jednowałowy, artyleryjski, prezentujący rozwiązania typowe dla swej epoki. Rozpoczęta w 1902 roku modernizacja obiektu, przyniosła wzmocnienie jego konstrukcji (dla uzyskania odporności na ostrzał pociskami z zapalnikami ze zwłoką) oraz przekształcenie w dzieło prowadzące przede wszystkim obronę bliską. W ramach przebudowy, ponad lewym krańcem szyjowego schronu koszarowego, w miejscu istniejącego tu dotychczas wału ziemnego, wzniesiono czterodziałowy tradytor. Nowa budowla stanowiła jednolitą całość konstrukcyjną ze starym schronem, będąc z nim połączoną także funkcjonalnie, poprzez klatkę schodową (tradytor nie posiadał osobnego wyjścia na zewnątrz). Tam także mieściło się całe zaplecze socjalne i magazynowe (amunicja) stanowisk ogniowych. W organizacji bojowej fortu samodzielność tradytora ograniczona była zatem wyłącznie do samego prowadzenia ognia (posiadał własne stanowisko kierowania ogniem i własny reflektor do walki nocnej).
Twierdza Kraków, fort nr 44 "Tonie". Widok na ścianę bojową tradytora z wyrwanymi tarczami pancernymi armat 8cm Minimalschartenkannone M.98. W lewej części zdjęcia, ryzalit zwieńczony pierwotnie kopułą pancerną stanowiska kierowania ogniem. Fot.: autor.
Tradytor związany taktycznie, funkcjonalnie i przestrzennie z fortem, niezależny konstrukcyjnie (fort „Grębałów”).
Tradytor fortu obrony bliskiej nr 49 ¼ „Grębałów”, z lat 90-tych XIX wieku, wzniesiony został w szyjowej części fortu, w ramach schronu łączącego funkcję kaponiery i wartowni przybramnej. Oparty ścianą narażoną o szyjowy wał fortu, znalazł się poza obwodem jego pozycji strzeleckiej. Dojście do tradytora od strony dziedzińca fortu wymagało przejścia przez przerwę w wale, zatem w razie pojawienia się przeciwnika na zapolu, w sąsiedztwie obiektu – nie było możliwe. Taka koncepcja usytuowania omawianego elementu fortyfikacyjnego wymagała zapewnienia mu minimum samowystarczalności w walce. Otrzymał zatem własne stanowisko kierowania ogniem i podstawowe zaplecze magazynowo-socjalne. W połączeniu z rozmieszczeniem strzelnic broni ręcznej, pozwalającym na pokrycie ostrzałem całego otoczenia obiektu, spowodowało to, że tradytor uzyskał charakter zbliżony do późniejszych schronów bojowych w systemie fortyfikacji rozproszonej.
Twierdza Kraków, fort nr 49 1/4 "Grębałów". Widok na fragment ściany bojowej tradytora z tarczą pancerną armaty 8cm Minimalschartenkannone M.94 i otworem obserwacyjnym stanowiska kierowania ogniem. Fot.: autor.
Tradytor związany taktycznie z fortem, niezależny funkcjonalnie, przestrzennie i konstrukcyjnie (fort „Marszowiec”).
Z 1902 roku pochodzi interesujący projekt rozbudowy grupy fortowej wokół dzieła głównego nr 45 „Marszowiec” (dawny fort artyleryjski z lat 80-tych XIX wieku, z którego w ramach modernizacji usunięto większość artylerii obrony dalekiej). Pragnąc wzmocnić obronę boczną, na kierunku doliny Prądnika i położonej poza nią grupy fortów „Tonie” i „Pękowice”, zaplanowano budowę tradytora. W odróżnieniu jednak od modernizowanego fortu „Tonie”, który otrzymał element tego typu w obrębie obwodu przeszkody, zaplanowano wznieść go poza fortem, 300 m od jego lewego barku. Łącznikiem miał się stać odcinek wału ze stanowiskami piechoty z wkomponowaną weń baterią artylerii obrony dalekiej. Stanowił on także pozycję, osłaniającą podejścia od strony przedpola a jego zakończenie formowało nasyp osłonowy dla ściany narażonej omawianego obiektu. Tradytor miał otrzymać formę zbliżoną do znanej z fortu „Grębałów”, jednak z nieco bardziej rozbudowanym zapleczem. Opisana koncepcja stanowi ciekawy i niestety nie zrealizowany przykład rozpraszania fortu a zarazem ostatni etap poprzedzający przekształcenie się tradytora w samodzielny schron bojowy.
Twierdza Kraków. Kadr z projektu rozbudowy odcinka fortyfikacji na styku IV i V sektora obronnego. Na lewo od fortu nr 45 "Marszowiec" zaznaczono kolejno: wał piechoty, baterię obrony dalekiej oraz wał piechoty ze schronem biernym i tradytorem (Traditor Anlage).
Schron bojowy artylerii kazamatowej (koncepcja Brunnera).
Logiczną konsekwencją zarysowanej wyżej tendencji musiało być usamodzielnienie się tradytora na skutek całkowitego rozpadu fortu. Interesujący przykład ilustrujący taką przemianą obserwować możemy w artykule, napisanym przez generała armii austriackiej Maurycego von Brunnera (młodszego), opublikowanym m.in. w polskiej prasie wojskowej okresu międzywojennego. W 1929 roku w piśmie „Bellona”, pojawił się tekst pod tytułem: „Fortyfikacja stała w terenie manewrowym”. Autor przedstawił w nim koncepcję ufortyfikowanej pozycji, której jednym z elementów są schrony artylerii kazamatowej do ognia bocznego, będące niczym innym jak „samodzielnymi tradytorami”, zbliżonymi do realizacji z okresu poprzedzającego wybuch pierwszej wojny światowej. Jak bardzo bezpośredni jest to związek można się przekonać porównując rzut schronu z rzutami tradytorów omówionych wyżej. Zasadnicza dyspozycja części bojowej obiektów pozostaje bardzo zbliżona, podobnie jak szereg detali, np. rodzaje głównych pancerzy. Istotne różnice wynikają z przyjętego założenia minimalizacji kosztów i lokalizacji schronu Brunnera poza dwoma liniami pozycji piechoty. Pozwoliło to na ograniczenie zaplecza socjalnego i magazynowego (zlokalizowanego w części na dolnej kondygnacji) do minimum (poniżej standardu, opisanych wyżej,  tradytorów fortów "Grębałów" i "Marszowiec") i faktyczne pozbawienie schronu możliwości prowadzenia obrony bezpośredniej.
Przekrój pionowy schronu artylerii przeciwszturmowej z artykułu M.Brunnera. Od lewej: widok na ścianę z wejściem do obiektu, przekrój przez izbę bojową armaty (z frontową tarczą pancerną), izba wypoczynku załogi z piętrowymi pryczami oraz magazyn.
Podsumowanie
Tradytor, który pojawił się jako skazamatowana bateria w obrębie fortu, okazał się elementem o dużym potencjale rozwojowym. Rozwiązywał zagadnienie skutecznego i ekonomicznego zabezpieczenia od ognia nieprzyjacielskiej artylerii płasko i stromotorowej, własnych dział przeznaczonych do obrony bliskiej. Po rozpadzie zwartej struktury fortu, opatrzony częścią jego zaplecza, stał się elementem nowego systemu fortyfikacyjnego – rozproszonego. Towarzyszył mu w nim m.in. schron bojowy do ognia bocznego dla broni maszynowej w strzelnicach ściennych, będący co do zasady działania i sposobu zabezpieczenia przed ostrzałem, „lżejszą” formą tradytora.
Splot kilku czynników, spowodował pojawienie się w fortyfikacji austro-węgierskiej, a konkretnie w Twierdzy Kraków, już w latach 90-tych XIX wieku, tradytorów posiadających zaplecze socjalne i magazynowe, zapewniające im znaczną autonomiczność w walce. Na ich tle wyróżnia się szczególnie tradytor fortu „Grębałów”, który dzięki cechom rozplanowania i rozmieszczeniu strzelnic, posiadał możliwość prowadzenia obrony bezpośredniej, w zakresie nie odbiegającym zasadniczo od rozwiązań stosowanych w wiodących szkołach fortyfikacyjnych okresu międzywojennego. Jako taki był zapewne wzorcem dla tradytorów „półsamodzielnych” znanych z projektu z 1902 roku i zapowiedzią formy fortyfikacji jaka rozwinęła się po Wielkiej Wojnie lat 1914-18.

1 komentarz:

  1. Śmiałbym wysnuć tezę że to już dla średnio zaawansowanych a nie początkujących:P Ostatnio przeprowadziłem dość burzliwą dyskusję dlaczego obiekty w Węgierskiej Górce nie są fortami z osobą z historykiem. Użyłeś też sporo fachowej terminologi bez jej wyjaśnienia. Dobra dość tej krytyki. Dzięki za fajny artykuł na pewno wypełnił pewną lukę w mojej wiedzy z tego tematu. Liczę na kolejne publikacje tego typu;)

    OdpowiedzUsuń