Od czasów
nowożytnych do pojawienia się artylerii gwintowanej (pod koniec lat 50-tych XIX
wieku), mur oporowy skarpy fosy stanowił najczęściej stosowaną przeszkodę
przeciwszturmową w dziełach obronnych wykonywanych w standardzie stałym,
posiadających fosę suchą. Przy wysokości, oscylującej zwykle pomiędzy 7 a 9
metrów, próba jego pokonania za pomocą drabin, pod ogniem stanowisk
flankujących (barki bastionów, kaponiery) była uznawana za skazaną na
niepowodzenie. Teoria walki fortecznej zalecała zatem wykonanie szturmu przez
fosę dopiero po wykonaniu wyłomu w murze, co realizowano najczęściej za pomocą
ognia artyleryjskiego (tzw. wyłomowego) lub rzadziej podminowania. O ile dzieło
posiadało skarpę fosy dobrze osłoniętą przedstokiem, ogień wyłomowy, prowadzony
na maksymalnym skutecznym dystansie (dla ciężkich dział gładkolufowych o lufach
z brązu ok. 600 m), był mało skuteczny - wymagał trudnego do zaakceptowania zużycia
amunicji. Z tego względu zalecano i praktykowano wykonywanie wyłomu przez
baterie założone na skraju fosy, a zatem w bezpośredniej bliskości stanowisk
ogniowych obrońcy (kilkadziesiąt metrów). W praktyce oznaczało to konieczność
wcześniejszego wykonania regularnego ataku inżynieryjno-saperskiego przy użyciu
przykopów.
Początkowo artylerzyści praktykowali ogień
punktowy, prowadzący do stopniowego wybijania i poszerzania otworu w murze. W
interesującym nas okresie posługiwano się jednak skuteczniejszą metodą
„podciniania”. Polegała ona na wybiciu, na wysokości ok. 2m ponad dnem fosy,
poziomej bruzdy (o szerokości planowanego wyłomu) a następnie kilku,
odchodzących od niej, bruzd pionowych. Następnie, oddawano salwy cała baterią w
wycięte pola, przy użyciu zmniejszonych ładunków miotających. Będące skutkiem
tak przeprowadzonej operacji, jednoczesne zawalenie się znacznego odcinka muru,
pociągało za sobą masy ziemne wału, formując pochylnię. Jej nachylenie umożliwiało szturm bez użycia
drabin. Udoskonalenie artylerii gładkolufowej (lufy żelazne) oraz metod
prowadzenia ognia pośredniego, umożliwiło w I poł. XIX wieku wykonywanie
wyłomów nawet na średnich dystansach strzału, aczkolwiek nadal ze znacznym
zużyciem amunicji. Wyżej opisane środki i metody ataku skłaniały projektantów
do podejmowania prób strukturalnego wzmocnienia murów skarpowych, które możemy
prześledzić na przykładzie dzieł obronnych Twierdzy Kraków z okresu stosowania
w fortyfikacji poligonalnego systemu obronnego.
Typy konstrukcji murów oporowych
i ich odporność na ostrzał wyłomowy.
![]() |
Najprostsza forma muru oporowego w postaci masywnej ściany. Fort nr 33 "Krakus". Kadr z polskiego, międzywojennego przerysu austriackiego planu przeglądowego. |
Najprostszą formą muru oporowego była masywna ściana, posiadająca zwykle lekko pochyłe lico, poprawiające statykę. Do jej podstawowych zalet należały: prostota budowy i relatywnie nieduże zużycie materiału - o ile nie przekraczano wysokości ok. 4-6m. Przy większej wysokości, wymagany przyrost grubości, czynił konstrukcję mało ekonomiczną. Jej istotną wadę stanowiła także relatywnie wysoka (w porównaniu z konstrukcjami opisanymi w dalszej części) wrażliwość na ostrzał wyłomowy.
Wyższy stopień skomplikowania prezentował system ścianowo-przyporowy, w którym właściwy mur oporowy wzmocniony został od strony nasypu gęstym rzędem przypór, w formie prostopadłych odcinków murów. Pozwalało to wznosić przeszkody o znacznej wysokości w ekonomiczny sposób. Nieprzyjacielskiej artylerii konstrukcja przeciwstawiała szereg przęseł, o relatywnie niedużej długości, kilkakrotnie mniejszej niż szerokość wyłomu. Niezależnie od zastosowanej przez przeciwnika metody prowadzenia ostrzału, przypory przez dłuższy czas przytrzymywały mur skarpy i nasyp ziemny. Wymagało to zatem użycia przez oblegającego znacznie większej ilości amunicji artyleryjskiej dla doprowadzenia do zawalenia przeszkody. Należy przy tej okazji zwrócić uwagę na zastosowany w Krakowie dodatkowy zabieg, wzmacniający odporność konstrukcji. Przypory otrzymały finezyjny kształt, rozszerzający się w miarę zagłębiania w nasyp wału. Tworzyło to efekt „zakotwienia” skarpy w masywie ziemnym, zapobiegający wysunięciu się podciętego muru wraz z przyporą. Płynne, łukowe przejście lica muru od strony wału w przyporę, przyczyniało się też lepiej do przenoszenia na nią wstrząsów od trafień pocisków w przęsła.
Najwyższą odporność na ostrzał posiadała
konstrukcja „na łukach opróżnionych” określana w austriackiej literaturze epoki
jako „łuki wyłomowe” (Brechbogen).
Jej idea stanowiła rozwinięcie systemu ścianowo-przyporowego, różniąc się
jednak od poprzedniczki w jednym zasadniczym aspekcie. O ile bowiem w murze z
przyporami, ściana stanowiła główny element przejmujący nacisk masy ziemnej
wału, przypory zaś stanowiły jedynie jej wzmocnienie, o tyle w systemie na
łukach opróżnionych obciążenie przejmowały na siebie odcinki sklepień, rozpięte
pomiędzy poprzecznymi murami. Te ostatnie traciły tym samym charakter przypór.
Mur licowy skarpy przestawał pełnić rolę konstrukcyjną, stanowiąc jedynie
wypełnienie powstałej arkady (stąd nie wymagano jego stosowania). Charakter
muru opisanego typu pozwalał na formowanie skarp o znacznie większej wysokości
niż w uprzednio opisanym systemie (drogą spiętrzania rzędów sklepień). Oferował
przy tym istotnie zwiększoną odporność na ogień wyłomowy - zarówno prowadzony
od czoła jak i od strony nasypu (co spowodowało kontynuowanie jego stosowania w
przeciwskarpach fosy, nawet po wprowadzeniu w użycie artylerii gwintowanej).
Poddany ostrzałowi pociskami kulistymi, pełnymi, mur pozostawał niemal
niewrażliwy na ogień. Trafienia w czoła ścian nośnych lub czoła sklepień przez
długi czas nie były w stanie naruszyć stabilności konstrukcji. Z kolei pociski
uderzające w pola pomiędzy przyporami, po wykruszeniu cienkiej ścianki
zaślepiającej, grzęzły w nasypie ziemnym, nie powodując żadnej dalszej
destrukcji. Zawalenie zatem skarpy na łukach opróżnionych wymagało prowadzenia
wyjątkowo precyzyjnego i długotrwałego ostrzału. Przy zastosowaniu omawianej
konstrukcji w roli muru przeciwskarpowego, zagrożenie pochodziło od pocisków
padających skośnie z góry, od strony nasypu. Zabezpieczeniem pozostawał w takim
wypadku masyw ziemny przedstoku okrywający sklepienie. Do momentu wprowadzenia
granatów z zapalnikiem ze zwłoką, tak skonstruowany mur można było uznać za
teoretycznie niezniszczalny.
Wariantem opisanego wyżej rozwiązania była
konstrukcja „na łukach półopróżnionych” (określenie autora). Jej istota
sprowadzała się do wykonania dolnej części ściany licowej wypełniającej
przestrzeń między przyporami jako muru oporowego. Stanowił on oparcie dla
części masy ziemnej wypełniającej przestrzeń pod sklepieniem. Pozwalało to w
prosty sposób rozwiązać problem muru o wysokości 1/5 kondygnacji łuków
opróżnionych, przy zachowaniu niezmienionej szerokości przęsła. Główną zaletą
była mniejsza wymagana głębokość konstrukcji
lub możliwość wykonania wyższej skarpy przy zastosowaniu pojedynczego
rzędu sklepień. Poddana czołowemu ostrzałowi prezentowała by teoretycznie cel
łatwiejszy do zniszczenia. Wobec jednak praktyki podcinania muru na pewnej
wysokości ponad dnem fosy (co przyczyniało się do uformowania pochylni o
optymalnym nachyleniu) można ją uznać za równoważną.
Zakres stosowania
poszczególnych konstrukcji murów oporowych w fortyfikacjach poligonalnych
Twierdzy Kraków.
Relatywnie niska odporność na ostrzał muru
oporowego o konstrukcji ścianowej powodowała że zakres jego stosowania
ograniczono do odcinków nie narażonych na bezpośredni ostrzał lub obiektów
uproszczonych, gdzie decydował czynnik ekonomiczny. Pojawił się zatem jako
przeszkoda w fosie fortu nr 33 „Krakus” (nota bene obiekt o, pod każdym
względem, najgorzej zaplanowanej przeszkodzie – zarówno w zakresie jej
odporności jak i sposobu obrony) i kurtynach północnej części rdzenia,
wznoszonego po wojnie krymskiej.
Podstawowym typem konstrukcji skarp fortów
narażonych na natarcie regularne wznoszonych w Twierdzy Kraków przed wojną
krymską był mur na łukach opróżnionych. Jego szczególnie imponującą,
dwukondygnacyjną postać posiadały bastiony i kurtyny: III-IV i V-I fortu nr 2
„Kościuszko”. Niewiele mniejsze konstrukcje, także o dwu kondygnacjach
sklepień, posiadały forty: nr 12 „”Luneta Warszawska” i nr 17 „Luneta
Grzegórzecka”.
![]() |
Prosty mur oporowy jako przeszkoda w obrębie kurtyny rdzenia IVa - IVb. Kadr z planu przeglądowego północnej części rdzenia twierdzy. |
![]() |
Mur na łukach opróżnionych. Kadr z planu sprawozdawczego fortu 12 "Luneta Warszawska" obejmujący styk odcinków czołowych. Widoczne przypory to faktycznie ściany niosące sklepienia (patrz niżej). |
![]() |
Przekrój wzdłużny muru skarpowego na łukach opróżnionych o dwóch kondygnacjach sklepień. Kadr z planu sprawozdawczego fortu 12 "Luneta Warszawska". |
![]() |
Elewacja muru skarpowego na łukach opróżnionych o dwóch kondygnacjach sklepień. Kadr z planu sprawozdawczego fortu nr 2 "Kościuszko", przedstawiający lewe czoło bastionu III. |
Dla odmiany, forty wznoszone po wojnie krymskiej otrzymywały skarpy odziane murem z przyporami (w odmianie „kotwionej”). Co jednak ciekawe, w ramach modernizacji (przeprowadzonej jeszcze w trakcie budowy) dwóch fortów: nr 7 „Za rzeką” i nr 9 „Krowodrza”, przeciwskarpy, zaplanowane pierwotnie jako ziemne, omurowano, z użyciem konstrukcji „półopróżnionych”.
Omówione rozwiązania z natury rzeczy
pozostawały po ukończeniu obiektów niewidoczne. Dzięki szczególnym zbiegom
okoliczności w Krakowie można je jednak zaobserwować. W ramach realizacji
przebudowy ronda mogilskiego odkryte zostały i następnie wyeksponowane mury
przyziemia kaponier "Bastionu V" wraz z odcinkiem muru skarpowego w konstrukcji
ścianowo-przyporowej. Konstrukcję na łukach opróżnionych obserwować można
natomiast na forcie nr 2 „Kościuszko”, we wnętrzach zaadaptowanej (pozbawionej
zasypu ziemnego) kurtyny V-I. Przeprowadzona w ubiegłych latach jej adaptacja na cele muzealno-konferencyjne, stworzyła unikalną możliwość obserwowania
konstrukcji z obu stron.
Mur skarpowy z przyporami "Bastionu V" odsłonięty podczas przebudowy ronda mogilskiego. Konstrukcja z kamienia wapiennego z licową warstwą ceglaną (po prawej). Fot. autor. |
Relikty "Bastionu V" odsłonięte podczas przebudowy ronda mogilskiego (w tle). W nawierzchni placu zaznaczono czarną kostką kamienną obrys muru z przyporami. Fot. autor. |
Fort nr 2 "Kościuszko", kurtyna V-I poddana adaptacji na cele muzealno-konferencyjne. Elewacja zewnętrzna z widocznymi czołami sklepień konstrukcji na łukach opróżnionych. Fot. autor. |
Świetny wpis !
OdpowiedzUsuńA.F.